Podsumowanie listopada nie wypada tak kolorowo, jakbym tego chciała ale życie weryfikuje plany ;p.Do poprawki są na pewno weekendy zjazdowe na uczelni - hektolitry kawy czy piwo to poważne pokusy na studiach :D Z racjonalnymi, zbilansowanymi posiłkami jest już znacznie lepiej - chyba powoli wchodzi mi to w krew. Regularne zapiski i większe obeznanie wśród zdrowych produktów znacznie ułatwia sprawę :)
Jeśli chodzi o efekty to jednak jakieś są - 5 cm mniej w obwodach, co zawsze cieszy :) Grunt więc się nie poddawać.
Mi listopad upłynął sportowo, choć już ostatni tydzień troszkę mniej. ;)
OdpowiedzUsuńto najważniejsze :D też miałam jedne słabszy tydzień :)))
UsuńMój listopad był beznadziejny, jedyna zaleta to to że się obroniłam:))
OdpowiedzUsuńto główna zaleta!!! gratulacje :D ja broniłam się w lipcu więc wiem co to za stres :))) masa siedzenia w książkach ale warto :)
UsuńĆwiczyłam , spadki sa, czuje po ubraniach, ale mierzyc bede sie 31.12 :))
OdpowiedzUsuńhttp://live-laught-love00.blogspot.com/
to super :D no teraz też się zmierzę pod koniec grudnia, mam nadzieję, że po świętach nic nie przybędzie ;p
Usuńteż mam spadki po listopadzie :))) pozdrawiam Ania
Usuńkupiłam dziś musze przeczytać i wydam opinię:))
OdpowiedzUsuńok:) to czekam na opinię :)
Usuń