Jedzenie, pewnie tak jak dla niektórych z Was, to jedna z moich ukochanych rzeczy na świecie! Czasami bycie na diecie wystawia nas na pewne pokusy, którym ciężko jest powiedzieć stanowcze: NIE! Tym, którym się to uda i skończą dietę często zdarza się wynagradzać własne wyrzeczenia w późniejszym okresie, co skutkuje zwykle powrotem kilku kilogramów w postaci efektu jo-jo i prawdopodobnie rozpoczynaniem kolejnej diety. I tak koło się zamyka... Jak przełamać ten impass?
Cóż, kiedyś i ja byłam w takiej sytuacji więc niestety to na dłuższą metę nie działa. Moja rada to całkowita zmiana swojego myślenia na temat jedzenia i przejście na zdrowe odżywianie. Co więc z pokusami??? Od tego jest Cheat Day! :D
Co to jest Cheat Day?
Jest to dzień, w którym możesz zjeść co chcesz. Masz ochotę wybrać się na pizzę z przyjaciółmi? Idź :) Chodziła za Tobą cały tydzień ulubiona czekolada? Zjedz kawałek. Smakowity kawałek ciasta z pyszną kawą w kawiarni? Bardzo proszę :) ale... jest jedna zasada!!! Ma być to jeden wybrany przez Ciebie dzień w tygodniu, a nie codzienność ;)
Jakie są zalety wprowadzenia Cheat Day?
Przede wszystkim jest to bardzo dobre rozwiązanie dla osób, które zaczynają dopiero przygodę ze zdrowym odżywianiem i ciężko jest im od razu przestawić się na wszystkie zasady. Przeprowadzono nawet badania, w których udowodniono, że jeden dzień na spełnienie pokus jedzeniowych pomagał badanej grupie ściślej trzymać się diety przez resztę dni. Dodatkowo organizm nie przyzwyczaja się tak do reżimu zdrowego odżywiania, co w przypadku bardzo restrykcyjnych diet wraca do nas z nawiązką po ponownym wprowadzeniu do diety chleba, czekolady itp... No i najważniejsze! Nie czujemy się winne jeśli zjemy coś bardziej kalorycznego, bo nadal mamy kontrolę nad własnym żywieniem. Zdrowa dieta wcale nie musi się wiązać z samymi wyrzeczeniami :)
Mała uwaga :)
Powiedzmy sobie od razu szczerze, że Cheat Day nie powinien wyglądać w ten sposób, że w cudzysłowiu "napchamy się do granic możliwości" , strasznie przejemy fast foodami i słodyczami i będzie ok:) Pamiętajmy o zdrowych nawykach - 5 mniejszych posiłków dziennie, planujmy również w tym dniu porcje. Cheat Day nie oznacza, że wszystkie posiłki muszą być zakazanymi produktami. Możemy zafundować sobie np. bardzo pożywne śniadanie, pyszny smoothie owocowy w ciągu dnia itp.
Jak wygląda mój Cheat Day?
Bardzo lubię zdrowe gotowanie, moja dieta jest bardzo urozmaicona więc różnego rodzaju pokusy są dla mnie coraz rzadsze. Swój Cheat Day ustawiłam sobie 2 razy w miesiącu i są to soboty, które najczęściej wiążą się ze spotkaniami z rodziną i znajomymi. Co wtedy jem?
Jednym z moich ulubionych śniadań są naleśniki razowe z Nutellą (której na co dzień w ogóle nie jadam) i bananem, wtedy właśnie mogę sobie na nie pozwolić:).
Kolejna rzecz to sushi! Wiem że jest to zdrowe jedzenie ale niestety kaloryczne:D obecnie jestem na redukcji, więc mimo wszystko sushi musiałam ograniczyć i to jest jak dla mnie idealny obiad na Cheat Day :)
Czasami zdarza mi się zjeść pizzę - zwykle jednak staram się robić ją sama tzn. na razowym spodzie, z mozzarellą i dużą ilością warzyw. Jeśli zamawiamy pizzę to zawsze wybieramy tą, gdzie ciasto jest najcieńsze i jem max 2 kawałki.
Rzadziej ale też się zdarza ochota na słodycze :) wtedy kilka kostek ulubionej czekolady załatwia sprawę. Czasami wystarczy mi mała miseczka orzechów z rodzynkami (coś, co też na redukcji nie jem mimo że jest zdrowe).
Do chipsów, kupnych ciastek, innych fast foodów itp praktycznie mnie nie ciągnie. Jeśli już to wolę takie przekąski zrobić sama - mnie na tym etapie odstraszają składy na etykietach, nie chcę jeść chemii i tony cukru/soli. Można je zrobić w domu i zapewniam Was, że będą o wiele smaczniejsze i zdrowsze :)
Co myślicie o wprowadzeniu Cheat Day ? A może jest Wam to niepotrzebne ? :) Czekam na Wasze komentarze.
rzadko mam pokusy - słodycze mogą dla mnie nie istnieć, nie lubię fast foodów. Dla mnie cheat day nie musi istnieć, chociaż czasami zdarza mi się zjeść domowe ciasto :)
OdpowiedzUsuńa teraz szykuję się do traithlonu - jest to dla mnie cel najważniejszy i żadne śmieciowe jedzenie nie jest w stanie mnie skusić i oddalić od spełnienia mojego marzenia jakim jest przetrwanie triathlonu:)
pozazdrościć ;) ja niestety lubię słodycze i muszę je zdecydowanie ograniczać zastępując owocami na co dzień; przygotowania do triathlonu to już w ogóle inna bajka - wyższy pułap więc nie dziwne, bo musi specjalna dieta być :)))
UsuńPisałam jakiś czas temu o tym na blogu i dla mnie to chory pomysł.
OdpowiedzUsuńbez przesady, podeszłabym do tego trochę z przymrużeniem oka ;) tak jak pisałam w poście, nie jestem za cheat day, który polega na maksymalnym obżarstwie tylko w ten dzień można zjeść coś, co normalnie się unika np. czekoladę; nie widzę w tym nic złego - dla nas jako weteranek jest dużo łatwiej ale ze swojego otoczenia śmiało mogę wskazać wiele osób, które nawet jeśli są szczupłe to jedzą strasznie (fast foody, chipsy, solone orzeszki, przetworzone produkty albo 4 kawy dziennie, często ciasta, batoniki itp) i to jest ich rzeczywistość; przejście od razu na totalnie zdrowe jedzenie jest często niemożliwe; mimo zdrowej diety też mam czasem pokusy, o których pisałam i u mnie się to sprawdza :) chętnie jednak przeczytam twój post i argumenty :)
UsuńSushi kaloryczne? Wg mnie to bardzo lekki posiłek :)
OdpowiedzUsuńJa nie planuję takich cheat days, choc to na pewno dobre rozwiązanie dla osób potrzebujących urozmaicenia ;)
też się zgadzam, że to lekki posiłek (lekkostrawny, dobrze się czuję po zjedzeniu) ale niestety trafiłam na kilka artykułów, z których jasno wynika, że dietetycy zgodnie twierdzą że ma dużo kalorii :( diabeł tkwi jak zwykle w szczegółach czyli dodatkach ;p
Usuń"Niektóre dodatki np. majonez, ser kremowy, awokado, żółtko jaja czy tłuste ryby są jednak dość kaloryczne sprawiając, że sushi może się stać skoncentrowanym źródłem energii i tłuszczu"
(źródło: http://zdrowe-odzywianie.blog.onet.pl/2010/05/10/czy-sushi-przeszkadza-w-odchudzaniu/)
no i ryż doprawia się octem ryżowym i cukrem, dlatego jest taki smaczny
wcześniej jadłam sushi bardzo często, na redukcji jest to zakazany posiłek :D dlatego od tego mam swój Cheat Day - właśnie dla urozmaicenia :)))
Jak mam ochotę to po prostu jem, ale jak bym jakiś dzień wyznaczyła to by mi to chyba nie sprawiało frajdy.
OdpowiedzUsuńja mam odwrotnie :) samo oczekiwanie sprawia że potem smakuje lepiej i zjem mniej, no i ćwiczę silną wolę :D
Usuńnie nagradzaj się jedzeniem, nie czekaj na nie
Usuńto nie ćwiczenie silnej woli to niszczenie swojej psychiki i ciała
nie wiem kto tu mówi o nagradzaniu się jedzeniem...?
UsuńJa robię sobie czasem Cheat Meal :) Z Cheat Day może być problem, potrzeba sporo silnej woli, aby nie przerodził się w Cheat Week ;)
OdpowiedzUsuńto prawda ;) dlatego pisałam że to ćwiczenie silnej woli :D
Usuńile jesz kcal dziennie, że nie możesz zmieścić w swoim bilansie sushi? btw w sushi mamy do czynienia raczej ze zdrowymi tłuszczami, które jak najbardziej są nam potrzebne w diecie
OdpowiedzUsuńtu nie chodzi o dzienny bilans, sushi jest zdrowe ale nie dietetyczne ;) nie je się białego ryżu na redukcji. kropka.
Usuńdzień na który czekam zawsze jak mam dietę :D
OdpowiedzUsuńDieta dietą ,ale najważniejszy jest aktywny tryb życia
OdpowiedzUsuńdokładnie tak jak mówisz :)
UsuńJa dopiero zaczalem przygode z dieta i trzymam sie jej. Ale ostatnio jak chodzilem po supermarkecie jak narkoman na glodzie i szukalem jakiegos jogurtu ktory moglbym zjesc, to zaczalem sie zastanawiac nad Cheat Day'em. Pomogl mi ten artykul pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńW moim przypadku cheat day nei wchodzi w grę, ale mały cheat meal jeszcze nikomu nie zaszkodził :3
OdpowiedzUsuńOCZYWIŚCIE jeśli tylko na nim poprzestajemy :) Ostatnio znalazłam swój idealny przysmak na takie momenty hehe
Nie mogłam się zdecydować czy chce coś topowo precelkowego, paluszka albo orzeszki, czy może czekoladę iiiiiiii wteedy zobaczyłam JE! Paluszki w mlecznej czekoladzie :D Opakowanie zachęcające biało niebieskie, skład ok - ilość cukru nei zabija :) Kupiłam. Opakowanie nieduże więc też się nie zapchałam, a w smaku....magia :D
Ja cheat day robię sobie raz w miesiącu jak jestem przed okresem :) Na codzien słodycze mogłyby dla mnie nie istnieć- wręcz mnie odrzucają, podobnie fast foody. Kilka dni temu robiłam sobie ryż pełnoziarnisty z jogurtem i dodałam 2 łyżeczki cukru- myslałam, że zwymiotuje- było stanowczo za słodko ;) Jednak jak tylko jestem jeden dzien przed okresem to mogę zjeść cały słoik nutelli i jeszcze mi mało ;) dlatego robię sobie wtedy cheat day. Niestety cheat meal to za mało w tym dniu :c jak już zjem coś słodkiego dzień przed okresem to nie jestem w stanie sobie odmówić dobrych rzeczy aż do kolacji :c ale na drugi dzień obcinam kcal o dodatkowe 100, a potem już normalnie i jakoś żyję, chociaż zawsze mam wyrzuty sumiena hehe :)
OdpowiedzUsuńCheat day się przydaje ale normalnie tylko raz w miesiącu, aby się czasem nie "przyzwyczajać" :D
OdpowiedzUsuńJa przez pewien czas stosowałem cheat meal, ale bardzo szybko okazało się, że ten jeden posiłek rozciaga się na cały dzień:) Tak więc stanęło na cheat meal. Staram się jednak robić sobie takie ferie od diety maksymalnie 3 razy w miesiącu. Chociaż wydaje mi się, że to i tak często:) W każdym razie nie najadam się wtedy na zapas. Co prawda jem mało zdrowe rzeczy, ale jednak z umiarem;)
OdpowiedzUsuńCheat day w porządku, jeżeli robimy go odpowiednio rzadko i nie mamy skłonności objadać się dosłownie i w przenośni - do porzygania. Jednak raz w tygodniu oponowałabym bardziej za wprowadzeniem cheat meala, czyli nie całego dnia, ale 1 posiłku, który możemy zjeść nie patrząc na kalorie, może to być pączek z bitą śmietaną, a może pizza, dzbanek piwa lub paczka ciastek. Wszystko zależy tez od tego jakie macie zapotrzebowanie kaloryczne i ile ćwiczycie, bo cheat day a tym bardziej cheat meal nie może przekraczać dziennego zapotrzebowania na kalorie :P Jeżeli chcecie szybko schudnąć, ale nie jakąś dietą cud, tylko by mieć długotrwały efekt, to polecam przeczytać: http://www.jestemfit.pl/artykuly/dieta/jak-szybko-schudn%C4%85%C4%87-ca%C5%82a-prawda-o-szybkim-zrzucaniu-wagi
OdpowiedzUsuńWiedzieliście że hula hop poprawia metabolizm ?
OdpowiedzUsuńTo tylko jeden powód dla którego warto ćwiczyć z hula hop , zobaczcie reszte :)
Zawsze to jakieś urozmaicenie kiedy jest się na diecie, ale masz rację wszystko z rozsądkiem, należy pamiętać co chcemy osiągnąć:)
OdpowiedzUsuńSuper post! Skoro tak często jadam z Sushi Wesoła w Warszawie i nic mi nie jest to chyba można jeść, a dodatkowo na samopoczucie też nie narzekam :D No i smak pierwsza klasa ;)
OdpowiedzUsuńKaloryczne czy nie... Cheat day to cheat day! Poza tym ilość tych kalorii też nie jest według mnie przytłaczająca... A zdecydowanie na plus jest to, że nie jest to tłuste jak fastfoody :) Ja na szczęście na diecie żadnej nie jestem, pozwalam sobie na trochę więcej jako że jestem osobą szczupłą z dobrą przemianą materii :D A na sushi chodzę zwykle do Sushiberry (kto mieszka w Warszawie, temu polecam) i folguję sobie po całości :D
OdpowiedzUsuńZamiast stosować jakąś czasową dietę trzeba najlepiej zmienić po prostu swoje nawyki żywieniowe. Z czasem zastanawiam się jak mogłam jeść przedtem tyle niezdrowego jedzenia - zwłaszcza, że w tej chwili nawet jak do tego wracam to mi wręcz nie smakuje.
OdpowiedzUsuńJezeli chodzi o sushi to moge polecic Nanaki Sushi, bo ich nigiri jest na prawde najlepszym nigiri jakie dotychczas jadlem :)
OdpowiedzUsuńPiszecie , piszecie o tym sushi i az mi sie jesc zachcialo :) Chyba wpadne do tego Sushi Wesola :P
OdpowiedzUsuńJa sushi jadam w Sushi Wesoła!Mają najlepsze sushi w Warszawie! Zawsze świeżutki i smaczne;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą w 100%!Jestem stałą klientką Sushi Wesoła od kilku miesięcy!Sushi jest u nich obłędne!
UsuńBardzo fajny wpis!Chyba muszę wprowadzić sobie taki cheat day ;)
OdpowiedzUsuńJa gdy mam cheat day( a mam go przeważnie w weekend) to jadę do Domu Kresowego w okolicach Warszawy!Mega smaczne dania z grilla mają ;D
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wpis
OdpowiedzUsuńsuper
Świetny wpis!!!Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń